Ulgi przejazdowe przedłużone
Informujemy, że ulgi przejazdowe dla kolejarzy zostały przedłużone do dnia 28 lutego na zasadach obowiązujących w roku 2012.
Ile kosztuje Parlament Europejski?
Wizyta profesora Bogusława Liberadzkiego w Niemczech jest okazją do odbycia spotkań z Posłami do Bundestagu. Spotkania te, oprócz tematów dotyczących kolejnictwa, mają na celu poznanie struktur oraz zasad działania obu Parlamentów, przede wszystkim w ramach wykonywania przez profesora Liberadzkiego funkcji Kwestora PE odpowiedzialnego za kwestie bezpieczeństwa. Korzystając z tej okazji prezentujemy porównanie kosztów utrzymania Parlamentu Europejskiego oraz niemieckiego Bundestagu.
Parlament Europejski jest jedną z trzech głównych instytucji Unii Europejskiej. W 2011 roku budżet Parlamentu Europejskiego wynosił ponad 1,6 miliarda euro. W porównaniu do całego budżetu Unii Europejskiej, który w 2011 roku wynosił prawie 127 miliardów euro jest to zaledwie kropla w morzu. Zaznaczyć trzeba, że budżet Parlamentu Europejskiego w całości przeznaczany jest na wypłaty dla pracowników, opłaty związane z utrzymaniem budynków, wyposażenie budynków itp., dobrze, więc że koszty te są jedynie niewielką częścią budżetu Unii Europejskiej.
Mogłoby się wydawać, że Parlament Europejski, jako ogromna instytucja, mająca trzy siedziby (Bruksela, Strasburg oraz Luksemburg), będzie drogi w utrzymaniu. Aby to sprawdzić, zlecono wykonanie porównania kosztów utrzymania Parlamentu Europejskiego i niemieckiego Bundestagu. Dane wykorzystane do badania pochodzą z roku 2011.
W Parlamencie Europejskim zasiada 754 posłów z 27 krajów członkowskich pracujących w 23 językach. Posłowie ci reprezentują 502 miliony obywateli zamieszkujących na terenie ponad 4 milionów km2. Oznacza to, że na jednego posła przypada około 682 tysiące mieszkańców oraz 5877 km2 terytorium. Z danych tych wynika, że koszt utrzymania Parlamentu Europejskiego przypadający na jednego mieszkańca Unii Europejskiej wynosi zaledwie 3 Euro.
Budżet federalny Niemiec w 2011 roku wynosił ponad 353 miliardy euro. Zaledwie 682 miliony euro to budżet Bundestagu. Niemiecki Bundestag składa się z 622 posłów reprezentujących tylko 82 miliony obywateli zamieszkujących na terenie 357 026 km2. Na jednego posła przypada 131 433 mieszkańców oraz 574 km2 terytorium. Biorąc pod uwagę budżet Bundestagu, koszt jego utrzymania przypadający na jednego mieszkańca wynosi aż 7,8 euro, przy czym Bundestag pracuje w jednym języku.
Koszt utrzymania Parlamentu Europejskiego jest dużo niższy niż utrzymanie Bundestagu, pomimo, że deputowany do PE reprezentuje pięciokrotnie większe terytorium. W Parlamencie Europejskim rocznie jest 40 tygodni pracy oraz 154 dni posiedzeń parlamentu, dodatkowo poseł może spędzić w swoim okręgu wyborczym tylko 12 tygodni pracy. W 2011 roku odbyło się 3694 posiedzeń komisji parlamentarnych.
Praca w Bundestagu podzielona jest na 20 tygodni pracy ze 100 dniami posiedzeń. W swoim okręgu wyborczym poseł Bundestagu może spędzić 33 tygodnie. W 2011 roku odbyło się 687 posiedzeń komisji parlamentarnych.
Z porównania tego wynika, że Parlament Europejski należy do najtańszych w utrzymaniu pomimo ogromnego zasięgu działania i ogromu pracy. Niemiecki Bundestag, reprezentujący jedno państwo i pracujący w jednym języku, powinien być tańszy w utrzymaniu. Jednak to Parlament Europejski z tego porównania wychodzi zwycięsko. Nie oznacza to jednak, że wynik ten jest korzystny tylko w porównaniu z Niemcami. 3 Euro na jednego mieszkańca to koszt, jakiego może pozazdrościć każdy istniejący parlament. Jeżeli instytucja tak wielka jest w stanie funkcjonować tak małym kosztem to można mówić tutaj o sukcesie. Na zakończenie warto jeszcze wspomnieć, że Parlament Europejski aktualnie poszukuje kolejnych oszczędność, aby ten koszt jeszcze zmniejszyć.
Wyższe diety za delegacje
Od 1 marca 2013 r. rosną diety za podróże służbowe. Wynika to z rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej w sprawie należności przysługujących pracownikom zatrudnionym w państwowej lub samorządowej jednostce budżetowej. Jest to pierwsza podwyżka diet od 2003 r.
Zgodnie z rozporządzeniem, dieta krajowa wzrośnie z 23 zł do 30 zł za dzień.
Wprowadzona będzie też zasada uprawniająca zmniejszenie należnej diety w przypadku, gdy pracownikowi zapewniono bezpłatne wyżywienie. Obiad ma stanowić 50proc. wysokości diety, a śniadanie i kolacja po 25 proc.
Ryczałt za dojazd środkami komunikacji miejskiej wyniesie 6 zł (dotychczas 4,6 zł). Ryczałt za nocleg (stanowiącego 150 proc. diety) wzrośnie z 34,5 zł do 45 zł. W wypadku noclegów może oczywiście nie być żadnego zwrotu, jeżeli organizator zapewnia oddelegowanemu zakwaterowanie. Można też przedstawić rachunek z hotelu, ale wówczas zwrot będzie ograniczony do 600 zł.
Wzrosną też diety za podróże zagraniczne. Np. do Niemiec dieta za dobę wyniesie 49 euro (obecnie 42 euro) zaś limit noclegowy150 euro (obecnie 103 euro).
Jeśli chodzi o zasięg obowiązywania rozporządzenia ministra pracy, to dotyczy ono wprost firm prywatnych, w których stawki powinny być określone w wewnętrznym regulaminie. Jeżeli jednak zakład nie ma takiej regulacji, to powinien stosować limity określone we wskazanym rozporządzeniu.
Prezes Pracodawców Kolejowych podał się do dymisji
Prezes Pracodawców Kolejowych Krzysztof Mamiński podał się do dymisji. Zrezygnował z funkcji pełnomocnika zarządu PKP SA ds. dialogu społecznego.
Fot. Rafał Jasiński
Przyporządkowane tagi:
Krzysztof Mamiński (3) , PKP SA (1400)
Prezes ZPK Krzysztof Mamiński
Stanowisko pełnomocnika zarządu PKP SA odpowiedzialnego za dialog ze związkami zawodowymi Krzysztof Mamiński objął w sierpniu 2012 roku, po tym, jak przestał pełnić stanowisko prezesa Kolejowego Przedsiębiorstwa Turystyczno-Wypoczynkowego „Natura Tour”.
W PKP SA Krzysztof Mamiński odpowiadał za koordynację działań kadrowych i dialog ze związkami zawodowymi. W czwartek, 31 stycznia 2013 roku Mamiński zrezygnował z funkcji pełnomocnika zarządu PKP SA ds. dialogu społecznego. Zrezygnował także z pracy w spółce PKP SA.
Katowice. Rozpoczęło się spotkanie związkowców z delegacją rządową
W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim rozpoczęło się w środę po południu spotkanie delegacji rządowej pod przewodnictwem wicepremiera Janusza Piechocińskiego z powołanym przez największe na Śląsku centrale związkowe komitetem protestacyjno-strajkowym.
Tuż przed spotkaniem związkowcy - którzy przygotowują strajk generalny w regionie - mówili, że spodziewają się przełomu. Zaznaczają jednak, że decyzja o ewentualnym podpisaniu porozumienia i odwołaniu akcji strajkowej nie zapadnie w środę.
"Nie proklamowaliśmy strajku po to, żeby zrobić strajk, żeby media o tym mówiły i dalej nic nie było. Proklamowaliśmy akcję referendalną i strajkową, bo naprawdę chcemy się dogadać - żeby rząd Rzeczypospolitej (...) próbował zmienić system gospodarczy, ta próba jest szczególnie ważna w sytuacji kryzysu" - podkreślił szef śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz.
Poza Piechocińskim stronę rządową reprezentują m.in. minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz i wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. To pierwsze spotkanie Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego ze stroną rządową od utworzenia tego komitetu 23 października ubiegłego roku. W jego skład wchodzą: śląsko-dąbrowska Solidarność oraz regionalne struktury OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Sierpnia 80 i Związku Zawodowego Kontra.
Związkowcy nie spodziewają się, że sporne sprawy uda się omówić podczas jednego spotkania. Kolorz wyraził nadzieję, że wizyta przedstawicieli rządu na Śląsku zapoczątkuje rozmowy na temat problemów i postulatów zgłaszanych przez związkowców.
"Chodzi przede wszystkim o to, by uchronić Śląsk i Zagłębie przed biedą i bezrobociem. Mamy najwyższe bezrobocie od blisko dekady, bez pracy jest ponad 200 tys. osób, a optymistyczne dane mówią, że na koniec tego roku będzie ich ćwierć miliona" - powiedział Kolorz.
Także szef Forum Związków Zawodowych w woj. śląskim Dariusz Trzcionka wyraził nadzieję, że to początek debaty na temat miejsc pracy na Śląsku. Jak dodał, kolejne firmy zapowiadają w regionie zwolnienia.
"Muszę pogratulować premierowi Piechocińskiemu odwagi, bo żaden z ministrów ani premier nie odpowiedzieli na nasze wcześniejsze wystąpienie, tymczasem członek rządu, który ma najkrótszy staż, podjął rękawicę" - powiedział lider Sierpnia 80 Bogusław Ziętek.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda pytany w środę przez dziennikarzy w Warszawie o możliwość uniknięcia strajku generalnego na Śląsku powiedział, że zawsze jest taka możliwość. "Zawsze ta możliwość istnieje, i na kolei, i na Śląsku i niedługo w całej Polsce" - powiedział.
Jak zaznaczył, wszystko będzie zależeć m.in. od środowego spotkania ministra Piechocińskiego ze związkowcami. "Nasze postulaty są jasne, dotyczące pewnych spraw regionalnych, ale także ogólnokrajowych. Mam tu na myśli słynne umowy śmieciowe, o których będę mówił rano, w południe i w wieczór - do znudzenia." - zaznaczył.
Jak mówił, dziś część pracowników, którzy wykonują taką samą pracę ma umowę zlecenie, a część umowę o pracę. "To jest dyskryminacja (...) Obecnie to są ważniejsze problemy niż związki partnerskie" - podkreślił.
Duda odniósł się też do planowanych zmian w emeryturach górników. "Stoimy na sztywnym stanowisku: 25 lat pod ziemią - emerytura" - powiedział.
Wysunięte przez komitet postulaty dotyczą m.in. stworzenia osłonowego systemu regulacji finansowych oraz ulg podatkowych dla przedsiębiorstw utrzymujących zatrudnienie w okresie niezawinionego przestoju produkcyjnego oraz wprowadzenia systemu rekompensat dla przedsiębiorstw, które dotknie wprowadzenie unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego.
Związkowcy domagają się też uchwalenia przez Sejm ustawy ograniczającej umowy śmieciowe, likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i powrotu do systemu kas chorych. Kolejne żądanie dotyczy spraw emerytalnych. Związkowcy domagają się, by osoby pracujące w warunkach szczególnych i o szczególnym charakterze nadal obowiązywały przepisy dotyczące emerytur pomostowych. Komitet domaga się też zaprzestania likwidacji szkół i zaprzestania przerzucania finansowania szkolnictwa publicznego na samorządy.
Przed spotkaniem związkowcy ocenili, że najłatwiejsze do spełnienia są ich postulaty dot. uprawnień emerytalnych i umów śmieciowych. Podczas spotkania może być podjęta sprawa zmian w systemie emerytur górniczych, ale jak zaznaczają związkowcy - nie będzie to tego dnia temat najważniejszy.
W regionie trwa organizowana przez największe centrale związkowe akcja referendalna. Na przełom lutego i marca związkowcy planują przeprowadzenie generalnego strajku ostrzegawczego. Miałby on trwać maksymalnie cztery godziny. Protest ma mieć charakter solidarnościowy z tymi branżami, które nie mają prawa do strajku.
Według szacunków śląsko-dąbrowskiej Solidarności dotychczas w referendach uczestniczyło ok. 120 tys. pracowników. Głosowali m.in. górnicy, hutnicy, kolejarze, energetycy i ciepłownicy, pracownicy przemysłu zbrojeniowego i metalowego, a także komunikacji miejskiej i niektórych firm motoryzacyjnych. 11 lutego ruszają głosowania w zakładach zaplecza górniczego. W sumie w głosowaniu ma uczestniczyć 170-200 tys. osób. Związkowa akcja referendalna powinna być podsumowana ok. 20 lutego.(PAP)
Przetarg na remont torów z Zawiercia do Jaworzna rozstrzygnięty
Oferta złożona przeze PRK w Krakowie została wybrana jako najkorzystniejsza w postępowaniu przetargowym na zaprojektowanie i wykonanie robót budowlanych linii kolejowych nr 1, 133, 160, 186 na odcinku Zawiercie – Dąbrowa Górnicza Ząbkowice – Jaworzno Szczakowo.
Fot. Rynek Kolejowy
Przyporządkowane tagi:
Przetarg na zaprojektowanie i wykonanie modernizacji linii kolejowej na odcinku z Zawiercia do Jaworzna ogłosiły PKP Polskie Linie Kolejowe. Oferta z najniższą ceną została zgłoszona przez Przedsiębiorstwo Robót Komunikacyjnych w Krakowie z grupy ZUE. PRK przetarg wygrało. Wartość brutto złożonej przez przedsiębiorstwo oferty wynosi 439 547 880 zł.
Modernizacja torów z Zawiercia do Jaworzna zostanie wykonana w ramach projektu „Polepszenie jakości usług przewozowych poprzez poprawę stanu technicznego linii kolejowych Nr 1, 133, 160, 186 na odcinku Zawiercie – Dąbrowa Górnicza Ząbkowice – Jaworzno Szczakowo”.